Nie samym bieganiem biegacz żyje. Dobrze wiemy, że trzeba
urozmaicać treningi. Czytaliśmy o tym niemal wszędzie. Mnie zajęło trochę więcej
czasu dlatego, że szczególnie na początku byłem tak napalony na bieganie, że
nie chciałem nawet słuchać o istnieniu czegoś takiego jak rower lub siłownia. U
mnie pływanie nie wchodzi w grę nie dlatego, że w ogóle nie umiem (wszystkiego
można się przecież nauczyć) ale przez problemy zdrowotne mojego lewego ucha.
Dzisiaj rower to moja podstawowa forma ruchu po mieście: prawie nie jeżdżę
samochodem, prawie nie jeżdżę komunikacją, ale uważam, że to najlepsza forma
aktywnej regeneracji po zawodach lub aktywnego wypoczynku. Siłownia też jest
obecna w moim planie treningowym. Nie wszyscy jednak wiedzą, że oprócz plusów
są i minusy naszego treningu uzupełniającego. Zobaczmy o co chodzi zaczynając
oczywiście od plusów bo trochę południowego optymizmu nie zaszkodzi J
PLUSY
- Poziom naszej formy rośnie. Zwiększa się wydolność aerobowa i anaerobowa,
która pozwala biegać szybciej i wzmacnia skuteczność naszych mięśni.
- Zapobiega kontuzjom. Schemat naszego silnika się zmienia i z nim
zmieniają się grupy mięśniowe działające.
- Rehabilitacja. Jeśli jesteś po kontuzji to jest bardzo dobry sposób,
żeby utrzymać formę na dobrym poziomie , fizycznie i mentalnie.
- Zwiększa objętość treningów, czyli czas, kilometry, przewyższenie.
- To bardzo dobra forma aktywnego relaksu.
- Nie jest monotonny i jest bardziej motywujący.
- Zbogaci nasze funkcje ruchu. Nasze ciało przyzwyczaja się do
innych ruchów i dzięki temu będziemy szybciej reagować na rózne sytuacje, które
możemy spotkać podczas startów.
MINUSY
- Możliwość złapania kontuzji. Tak jak z jednej strony te aktywności
są po to,, żeby zapobiegać kontuzjom, brak odpowiedniej techinki w wybranym
sporcie może niestety powodować niezły stres dla organizmu. Rower górski lub
wspinaczka to dobre przykłady, bez odpowiedniej techniki lepiej nie ryzykować.
- Za duża objętość treningu uzupełniającego. Jeśli nie uważamy tak
jak trzeba na czas który poświęcamy na trening uzupełniający, jest ryzyko, że
zamiast budować formę do następnego startu, po prostu się eksploatujemy.
- Błąd w wyborze aktywności. Jeśli mamy przykładowo problem z
kolanami, gra w squasha nie jest dobrym pomysłem...
- Błąd w umieszczeniu tej aktywności w naszym kalendarzu. Klasyczny błąd to mocne treningi nóg na siłowni przed startami.
Za nim
eksperymentujemy z nowymi sportami zawsze warto się skonsultować z trenerem:
lepiej pytać niż ryzykować. To samo dotyczy siłowni, gdzie często ludzie po
prostu noszą ciężary całymi seriami bez żadnej logiki. Instruktor zawsze tam w
pobliżu się znajdzie: lepiej zapytać i nie udawać, że
jesteśmy ekspertami, będziemy mu wdzięczni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz