czwartek, 6 października 2016

JESTEM BOGIEM: BIEGOWE „FLOW”


Zdarzyło Ci się, że podczas biegu czułeś się tak dobrze, że w ogóle się nie męczyłeś? Miałeś kiedykolwiek wrażenie, że kilometry są krótkie, a inni biegają wolniej od Ciebie? A może czułeś, że bieganie to najprostsza, najbardziej naturalna rzecz na świecie?

To co opisałem niestety nie wszystkim było już dane doświadczyć na trasach biegowych ale to jak najbardziej osiągalny i realny stan: nazywa się „flow”.
Flow (Csikszentmihalyi, 1990) to stan mentalny w którym jesteśmy tak skupieni w naszym bieganiu (oczywiście podczas startu lub treningu), że wszystko to co się dzieje dookoła nie ma już żadnego znaczenia, nasz świat to tylko nasz start, nasz ruch. Jesteśmy tu i teraz, jest pewna harmonia która powoduje brak analizy krytycznej tego co nas otacza, każdy ruch jest płynny i bez trudu, jak byśmy byli kibicami którzy patrzą na nasze wyczyny. 

Wiele badań zostało prowadzony na ten temat. Według naukowców Jacksona i Csikszentmihalyi (rok 1999), cechy tego specyficznego stanu to:

- percepcja, że wymagania biegu są jak najbardziej zgodne z naszym aktualnym poziomem;
- biegacz wykonuje ruchy nie zastanawiając się zbyt długo czy one są perfekcyjnie zrobiony czy nie;
- bardzo wysokie skupienie nad celem;
- totalna kontrola sytuacji;
- utrata świadomości: biegacz nie myśli, wszystko dzieje się automatycznie.

Podczas Flow jesteśmy w stanie dać z siebie wszystko bez żadnych hamulców i niepewności.

Jak w takim razie „osiągać taki stan? Skąd znajdziemy źródła żeby dopingować naszą motywację?

Silnik naszej motywacji to emocje. Wszystkie teorie o motywacji zaczynają od emocji i od umiejętności zarządzania w taki sposób, żeby osiągać dany cel. Brak kontroli nad emocjami, wysoki poziom niepokoju, zmartwienia każdego rodzaju, zły humor lub zbyt duży stres żeby osiągać wynik działają negatywnie nad naszym silnikiem emocjonalnym. Z drugiej strony, na niego działają pozytywnie: relaks, niski poziom stresu, skupienie nad akcją a nie nad wynikiem końcowym i wiara, że nam się uda. Krótko mówiąc chodzi o to, żeby wejść  w ten szczególny stany. Zazwyczaj to jest tak, że już w życiu doświadczyliśmy takiego stanu. Byliście tak skupieni, że czas szybko minął i nawet nie zauważyliście tego?

Naukowcy doszli do takich wniosków po obserwacji wielkich mistrzów. To co było najciekawsze i zaskakujące to właśnie zdolność samomotywacji i przetrwania długich, intensywnych sesji treningowych. Ważne jest jednak by pamiętać, że podstawą tego stanu jest przyjemność. Możemy ćwiczyć, medytować, nauczyć się jak oddychać, ale trudno będzie tłumaczyć organizmowi, że on musi jeśli nie czuje żadnej przyjemności. Nastawcie się, że nie czas na mecie jest najważniejszy, wtedy dużo szybciej się nauczycie jak osiągać flow i dużo szybciej będą dobre wyniki, bez spiny.